a turystycznym kurortem o nazwie Nerja, kilkanaście kilometrów dalej na zachód. Okazja do wygrzania zmęczonych kości na piasku nadarzy się już za chwilę. Dziesięć kilometrów przed Nerja trzeba skręcić w lewo, w piaszczystą drogę wiodącą stromo w dół, do plaży Cantarijon, jednej z najbardziej dziewiczych plaż na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Sącząc Sangrię w barze możemy spokojnie zaplanować kolejną wyprawę do kraju, który jest nasz, tak jak należał do Tartezjan, Rzymian i Maurów. Andaluzja nie ma sekretów przed kimś, kto rozumie jej muzykę.<br><br>Autorka jest dziennikarką TVP 2<br><br>Z cyklu Półprzewodnik Polityki: Panonia - serce Węgier, Toskania - u wrót raju, Jedną szkocką, Szampania