zawsze postępowe poglądy. I tak dalej. Stefan Kisielewski na próżno namawiał mnie do czytania pism Romana Dmowskiego, do której to postaci byłem mocno uprzedzony. Pewne rodzaje literatury odkładałem, nie czytając. Tak na przykład było z głośnym best-sellerem 1954 roku we Francji, gdzie wtedy mieszkałem: Bonjour tristesse, młodocianej autorki Francoise Sagan (po latach przeczytałem z bardzo złożonymi uczuciami). Tak też zdarzyło się, kiedy naokoło mnie czytano The Painted Bird, czyli Malowanego ptaka Jerzego Kosińskiego. Spotkaliśmy się w Palo Alto i Kosiński mnie zapytał, co sądzę o jego Malowanym ptaku. Kiedy odpowiedziałem: "Mam tę wyższość nad innymi, że tej książki nie czytałem