złoto muzealnych skarbów, w uszach świszczą samurajskie strzały, a usta czują smak pożegnalnej sake, która, jak głosi sentencja na pękatej butelce, jest najlepsza na złamane serca i obolałe mięśnie, a już shinkansen unosi nas z powrotem do Jokohamy - do domu, gdzie ryczy z nudów Myszołów.<br> Pociąg mknie nie dotykając podkładów. Sake, prezent, z którym nie wiemy, co zrobić, połyskuje w brązowym szkle, 42 dolary kosztuje nas pociąg, 22 dolary każdy dzień w hotelu - myślę pamiętając o wielu dniach, jakie czekają mnie jeszcze w Japonii.<br> - Spać, strasznie chce mi się spać - mówi Krystyna, zasypiając na moim ramieniu.<br> Sayonara Kioto. <br><br><tit>Trzy szkoły przeżycia