Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
drogi leżały wywrócone sanie i zaprzęgnięte jeszcze do nich dwa zabite konie. Jak nam potem powiedziano, saniami jechali żołnierze i tam właśnie zostali ostrzelani przez partyzantów. Trupów końskich nie sprzątnięto i przy następnych spacerach leżały tam jeszcze z brzuchami dokładnie wyjedzonymi przez lisy. Innym razem, na drodze "Kasprzyckiego" (dziś Do Salamandry) spotkałyśmy patrol konny partyzantów. Młode chłopaki umundurowane w "co kto miał", ale czapki i pasy mieli wojskowe, buty z cholewami, biało-czerwone opaski na ramieniu i oczywiście broń. Serce rosło na widok ich fantazji i radosnych twarzy - widać było, że Niemcy już nie panują nad sytuacją, że boją się zapuszczać
drogi leżały wywrócone sanie i zaprzęgnięte jeszcze do nich dwa zabite konie. Jak nam potem powiedziano, saniami jechali żołnierze i tam właśnie zostali ostrzelani przez partyzantów. Trupów końskich nie sprzątnięto i przy następnych spacerach leżały tam jeszcze z brzuchami dokładnie wyjedzonymi przez lisy. Innym razem, na drodze "Kasprzyckiego" (dziś Do Salamandry) spotkałyśmy patrol konny partyzantów. Młode chłopaki umundurowane w "co kto miał", ale czapki i pasy mieli wojskowe, buty z cholewami, biało-czerwone opaski na ramieniu i oczywiście broń. Serce rosło na widok ich fantazji i radosnych twarzy - widać było, że Niemcy już nie panują nad sytuacją, że boją się zapuszczać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego