Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
powiedziałem sobie, że nic mnie to już nie obchodzi: ja śpię.

7. Budzę się i przez chwilę mam wrażenie, że wskoczyłem do filmu Dzikość serca (oglądałem go w czasie pamiętnych Konfrontacji, wstrząsany co chwila morderczym kaszlem, i chyba dlatego wcale mi się nie spodobał, mimo niewątpliwych pokrewieństw ze Snem srebrnym Salomei), jakaś mała osada na południu Stanów, za chwilę wtargną tu otyłe girlsy rozgrzane po nakręceniu porno w texańskim stylu, mój Boże, skąd mi się to wzięło, słońce wpada przez okno prosto na mnie z iście texańskim impetem, ale to przecież nie z powodu słońca, gdzie tam słońce, nie słońce, tylko
powiedziałem sobie, że nic mnie to już nie obchodzi: ja śpię.&lt;/&gt;<br><br>7. &lt;div1&gt;Budzę się i przez chwilę mam wrażenie, że wskoczyłem do filmu &lt;name type="tit"&gt;Dzikość serca&lt;/&gt; (oglądałem go w czasie pamiętnych Konfrontacji, wstrząsany co chwila morderczym kaszlem, i chyba dlatego wcale mi się nie spodobał, mimo niewątpliwych pokrewieństw ze &lt;name type="tit"&gt;Snem srebrnym Salomei&lt;/&gt;), jakaś mała osada na południu Stanów, za chwilę wtargną tu otyłe girlsy rozgrzane po nakręceniu &lt;q&gt;porno w texańskim stylu&lt;/&gt;, mój Boże, skąd mi się to wzięło, słońce wpada przez okno prosto na mnie z iście texańskim impetem, ale to przecież nie z powodu słońca, gdzie tam słońce, nie słońce, tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego