Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
dowodzenia swego - stwarza ona nieograniczone możliwości skompromitowania każdego w gruncie rzeczy zawodu czy nawet warstwy społecznej.
Johnson żywi szczególną urazę do "świeckich intelektualistów, szczególnie tych, u których można się dopatrzeć (zresztą w sposób dowolny) "lewicowości".
Ale na podobnej jak zastosowana przez niego zasadzie można zdemaskować nieobyczajność i "monotonną - jak u Sartre'a - głupotę" "Artystów", "Filozofów", ba, nawet księży, nie mówiąc już o owym tak przecież cenionym "tłumie przechodniów", szczególnie gdy jego przedstawicieli dobierze się (jak intelektualistów) "nieprzypadkowo".
Można by więc ułożyć całą serię dowodzącą, iż dla pogardzanej i krzywdzonej przez geniuszy ludzkości najlepszym rozwiązaniem byłoby właściwie, gdyby każdy, kto nie jest moralnie
dowodzenia swego - stwarza ona nieograniczone możliwości skompromitowania każdego w gruncie rzeczy zawodu czy nawet warstwy społecznej.<br>Johnson żywi szczególną urazę do "świeckich intelektualistów, szczególnie tych, u których można się &lt;orig&gt;dopatrzeć&lt;/&gt; (zresztą w sposób dowolny) "lewicowości".<br>Ale na podobnej jak zastosowana przez niego zasadzie można zdemaskować &lt;orig&gt;nieobyczajność&lt;/&gt; i "monotonną - jak u Sartre'a - głupotę" "Artystów", "Filozofów", ba, nawet księży, nie mówiąc już o owym tak przecież cenionym "tłumie przechodniów", szczególnie gdy jego przedstawicieli dobierze się (jak intelektualistów) "nieprzypadkowo".<br>Można by więc ułożyć całą serię dowodzącą, iż dla pogardzanej i krzywdzonej przez geniuszy ludzkości najlepszym rozwiązaniem byłoby właściwie, gdyby każdy, kto nie jest moralnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego