Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 6
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
dał znaku życia. Zastanawia się, czy żona rozpoczęła już starania o podjęcie jego ubezpieczenia na życie. Ja myślę o Pierożku, ciekaw jestem jak mu się powodzi. Nie mam nawet najlżejszych przeczuć, że w dalekim Zakopanem, wskutek niedyskrecji dotyczących wiszącego namiociku, panuje przerażenie i dawane jest na Msze w intencji beznadziejnej.
Ściemnia się, gdy od końca drogi dzielą nas jeszcze dwa wyciągi. Żadna siła nie zmusi nas do biwaku. Ostatecznie zmieniamy się znowu prowadzeniem. Prowadzę klasyczne już wyjście do końca drogi i ku mojemu zdumieniu odkrywam, że nasz schemat nie kończy się na płaskim wierzchołku El Capa, ale w stromym bałaganie i rumowiskach
dał znaku życia. Zastanawia się, czy żona rozpoczęła już starania o podjęcie jego ubezpieczenia na życie. Ja myślę o Pierożku, ciekaw jestem jak mu się powodzi. Nie mam nawet najlżejszych przeczuć, że w dalekim Zakopanem, wskutek niedyskrecji dotyczących wiszącego namiociku, panuje przerażenie i dawane jest na Msze w intencji beznadziejnej.<br>Ściemnia się, gdy od końca drogi dzielą nas jeszcze dwa wyciągi. Żadna siła nie zmusi nas do biwaku. Ostatecznie zmieniamy się znowu prowadzeniem. Prowadzę klasyczne już wyjście do końca drogi i ku mojemu zdumieniu odkrywam, że nasz schemat nie kończy się na płaskim wierzchołku El Capa, ale w stromym bałaganie i rumowiskach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego