lepiej niż ja. Nad ranem, kiedy zaczyna się druga doba wachty, potrafię już dokonywać takich porównań. Tylko człowiek, który nie wszedł dosyć głęboko w sprawę, może w takich kwestiach mieć wątpliwości. W drugiej dobie na pokładzie można brać na linkę wspólnego mianownika sprzęt, ludzi, ocean i widzieć wszystko bardzo wyraźnie.<br> Senność wnika we mnie jak dźwięk nie uciszonego dzwonu. Czuję, jak zasypia głowa, nogi, tułów. Tylko jedna ręka - ta, która trzyma rumpel - porusza się w nieustannym rytmie.<br> Walę się z całych sił po udach. Przez przemoczone spodnie boli to na szczęście mocno i długo. Ożywam, wtedy mogę znowu uderzyć się, celując