Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
Halo, tu
Nowy Jork". Słyszy Pani? Drapacze chmur, że do
samolotów można zaglądać. "Halo, tu Haifa". Nie
uwierzy mi Pani, że aż za nos łapie zapach skórki
pomarańczowej w cukrze.
W.2 Wolałabym coś z Paryża albo z Wiednia... bo wie
Pan... Palestyna...
W.1 Chętnie... prosze bardzo. Właśnie wczoraj. Siedze se.
Stempel z niedzielną datą już gotowy, bo północ, a tu:
"halo". "Halo", odpowiadam. A tu noc pocztowa, aż
oddychać ciężko, aż w głowie huczy... I tylko kroki
podkute niemieckiej wachy słychać i kląskanie ciasta
wyrabianego w piekarni lepką ręką czeladnika...
W.2 fachowo Z domieszką pyłu drzewnego i bobu
Halo, tu<br>Nowy Jork". Słyszy Pani? Drapacze chmur, że do<br>samolotów można zaglądać. "Halo, tu Haifa". Nie<br>uwierzy mi Pani, że aż za nos łapie zapach skórki<br>pomarańczowej w cukrze.<br>W.2 Wolałabym coś z Paryża albo z Wiednia... bo wie<br>Pan... Palestyna...<br>W.1 Chętnie... prosze bardzo. Właśnie wczoraj. Siedze se.<br>Stempel z niedzielną datą już gotowy, bo północ, a tu:<br>"halo". "Halo", odpowiadam. A tu noc pocztowa, aż<br>oddychać ciężko, aż w głowie huczy... I tylko kroki<br>podkute niemieckiej wachy słychać i kląskanie ciasta<br>wyrabianego w piekarni lepką ręką czeladnika...<br>W.2 fachowo Z domieszką pyłu drzewnego i bobu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego