Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
zdawało.
Potem pomyślał, że trawa stłumi kroki, chaszcze zasłonią każdego, kto - z którejkolwiek strony - zbliży się do plaży, wcisnął się więc wyżej w krzaki, głębiej, wybrał pewną kryjówkę i przyczaił się, cały będąc czekaniem.
Mózg pracował mu gorączkowo, ale przytomnie. Siwy nie mógł mieć żadnej dziewczyny. To było ponad niego. Siwy należał do Domu. Do nich. Nie chciał odejść, nawet gdyby miał dokąd. Sam mu to powiedział.

... - Nie potrzebuję, żebyś się wtrącał w moje sprawy! Nikt nie ma prawa. Nic nikomu do mnie. Rozumiesz! - wykrzyczał wtedy szeptem w twarz Siwemu.
- Nie potrzebujesz. Nie ma prawa. Aż tak? A w ogóle rozumiem
zdawało.<br>Potem pomyślał, że trawa stłumi kroki, chaszcze zasłonią każdego, kto - z którejkolwiek strony - zbliży się do plaży, wcisnął się więc wyżej w krzaki, głębiej, wybrał pewną kryjówkę i przyczaił się, cały będąc czekaniem.<br>Mózg pracował mu gorączkowo, ale przytomnie. Siwy nie mógł mieć żadnej dziewczyny. To było ponad niego. Siwy należał do Domu. Do nich. Nie chciał odejść, nawet gdyby miał dokąd. Sam mu to powiedział.<br><br>... - Nie potrzebuję, żebyś się wtrącał w moje sprawy! Nikt nie ma prawa. Nic nikomu do mnie. Rozumiesz! - wykrzyczał wtedy szeptem w twarz Siwemu.<br>- Nie potrzebujesz. Nie ma prawa. Aż tak? A w ogóle rozumiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego