wolnego <br>miejsca przy ostatnim stole, tego był pewien. "Ciekawe, <br>co Śliczna..." Zwariował, słońce przepaliło <br>mu głowę. I co może go to jeszcze obchodzić?<br>Obchodziło.<br><br>... - Adam - powtórzył Siwy uparcie nie akceptowany <br>przez adresata zwrot. - Adam, nie będę cię zmuszał <br>do niczego, ale tak dalej nie może być.<br>- Kostaryka rumba jazz - odpowiedział.<br>Siwy nie obraził się ani nie zdenerwował. Był równiejszy <br>niż w najwspanialszych snach-zmyślaniach.<br>- Adam...<br>To samo niedozwolone, używane kiedyś przez ciotkę, <br>dawno temu, w innym świecie i życiu, imię.<br>- Rum Jamajka, ślepy trójkąt, ośla skóra.<br>- Do cholery z nimi - zgodził się spokojnie Siwy. - Możesz <br>mówić, co chcesz. Nie zdenerwujesz mnie