Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
przydeptał
wolną wolą. "Gdybyś miał czas..." Adam nie
będzie miał czasu. Nie wpadnie. I nie to, że był
zaskoczony. (Choć był. Skąd Siwy wziął się
raptem na boisku? I dlaczego...) Nie zależy mu na niczyjej łasce.
Na zaproszeniu Siwego... Zaproszeniu?
Wzruszył ramionami.
- Po kolacji to ja...
- W porządku - przerwał mu Siwy. - Nie
musisz.
Odszedł. Adam z trudnością przełknął zaschłą
nagle ślinę. Siwy nie czekał, aż on wynajdzie w pamięci
słowa pozwalające na honorowe przyjęcie propozycji.
To i dobrze. Co Siwy może powiedzieć, czego Adam
mógłby chcieć słuchać? Żeby się przestał
wyłamywać, żeby się dostosował, widzi przecież,
jacy są dla niego dobrzy
przydeptał <br>wolną wolą. "Gdybyś miał czas..." Adam nie <br>będzie miał czasu. Nie wpadnie. I nie to, że był <br>zaskoczony. (Choć był. Skąd Siwy wziął się <br>raptem na boisku? I dlaczego...) Nie zależy mu na niczyjej łasce. <br>Na zaproszeniu Siwego... Zaproszeniu?<br>Wzruszył ramionami.<br>- Po kolacji to ja...<br>- W porządku - przerwał mu Siwy. - Nie <br>musisz.<br>Odszedł. Adam z trudnością przełknął zaschłą <br>nagle ślinę. Siwy nie czekał, aż on wynajdzie w pamięci <br>słowa pozwalające na honorowe przyjęcie propozycji.<br>To i dobrze. Co Siwy może powiedzieć, czego Adam <br>mógłby chcieć słuchać? Żeby się przestał <br>wyłamywać, żeby się dostosował, widzi przecież, <br>jacy są dla niego dobrzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego