Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
na ulach, to wzlatywali ciężkimi piórami, lamentując, gardłując nie do zniesienia.
Aaa... Drogą wzdłuż muru biegł z wiatrówką niski mężczyzna o profilu emeryta. Udało mu się zestrzelić z jesionu... Żyda irytującego swą czernią i mową gardłową.
Hans odwrócił się i doszedł do umywalki. Nagle wołanie gawrona spotęgowało się. I urwało. Skoczył do okna. Gawron leżał do góry brzuchem. Czarniutki smukły kot obchodził uczenie swój łup niby upolowany. Nie wiedział, jakimi oczami patrzyły na niego trzy gawrony i Hans.
Kryształowe dzwonienie na kolację zabrzmiało aż niewiarygodnie tuż po tej mordowni.
Proboszcz był już u siebie. Chodził po pokoju, czekając na gościa. Gorąco
na ulach, to wzlatywali ciężkimi piórami, lamentując, gardłując nie do zniesienia. <br>Aaa... Drogą wzdłuż muru biegł z wiatrówką niski mężczyzna o profilu emeryta. Udało mu się zestrzelić z jesionu... Żyda irytującego swą czernią i mową gardłową. <br>Hans odwrócił się i doszedł do umywalki. Nagle wołanie gawrona spotęgowało się. I urwało. Skoczył do okna. Gawron leżał do góry brzuchem. Czarniutki smukły kot obchodził uczenie swój łup niby upolowany. Nie wiedział, jakimi oczami patrzyły na niego trzy gawrony i Hans. <br>Kryształowe dzwonienie na kolację zabrzmiało aż niewiarygodnie tuż po tej mordowni. <br>Proboszcz był już u siebie. Chodził po pokoju, czekając na gościa. Gorąco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego