Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Powódź
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1975
góry piachu.
Siedzimy, nic nie mówimy.
Wczoraj dawało przejść, ale kto wie, co się z tym dnem od wczoraj porobiło.
Zygmunt steruje, stoi za kółkiem, pogwizduje sobie, dzień słoneczny.
I naraz jak nie da w lewo i rżnie prosto na piach.
Zakląłem tak, j ak nie lubię kląć na burcie.
Skoczyłem do sterówki i krzyczę.
Zygmunt trzęsie się i mówi, że diabeł siedzi na pławie i prosto na niego jedziemy.Był trzeźwy.
I w ogóle to człowiek uczciwy, pracowity i dobry.
Zrozumiałem, że nie ma na niego rady i że trzeba go brać razem ze wszystkimi jego diabłami albo dać sobie
góry piachu.<br>Siedzimy, nic nie mówimy.<br>Wczoraj dawało przejść, ale kto wie, co się z tym dnem od wczoraj porobiło.<br>Zygmunt steruje, stoi za kółkiem, pogwizduje sobie, dzień słoneczny.<br>I naraz jak nie da w lewo i rżnie prosto na piach.<br>Zakląłem tak, j ak nie lubię kląć na burcie.<br>Skoczyłem do sterówki i krzyczę.<br>Zygmunt trzęsie się i mówi, że diabeł siedzi na pławie i prosto na niego jedziemy.Był trzeźwy.<br>I w ogóle to człowiek uczciwy, pracowity i dobry.<br>Zrozumiałem, że nie ma na niego rady i że trzeba go brać razem ze wszystkimi jego diabłami albo dać sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego