Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
głęboko, że wbiłem oczy w ziemię i nie mogłem za nic z miejsca ruszyć.
- No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie
ku nim popchnęła.
Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce
szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.
Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich
kartoflanego ciepła. Zaczęły wzdychać, współczuć, użalać się, że
najchętniej zostawiłbym im tego buta i uciekł. Na szczęście przyszedł
mi z pomocą głos chłopa od fury z kartoflami:
- A co tam oglądać! Od oglądania się drugiego nie znajdzie!
Ta od świętego
głęboko, że wbiłem oczy w ziemię i nie mogłem za nic z miejsca ruszyć.<br>- No, idź pokaż, mówię - ponagliła matka. - Ogłuchłeś? - I lekko mnie<br>ku nim popchnęła.<br> Wciąż zawstydzony, z oczami w ziemi, z tym butem w wyciągniętej ręce<br>szedłem niczym na skazanie, choć było zaledwie kilka kroków do nich.<br>Skupiły się ciasno głowa przy głowie, aż mnie owionął zapach ich<br>kartoflanego ciepła. Zaczęły wzdychać, współczuć, użalać się, że<br>najchętniej zostawiłbym im tego buta i uciekł. Na szczęście przyszedł<br>mi z pomocą głos chłopa od fury z kartoflami:<br> - A co tam oglądać! Od oglądania się drugiego nie znajdzie!<br> Ta od świętego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego