Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
że nakradł, bo chciał być prześladowany przez komunę. Tylko że się później okazało, że on nie kradł, ale jego zastępca to i owszem. Tamten poszedł siedzieć, a mądrala dostał zawiasy za brak nadzoru.
Otworzyły się drzwi. Okradziony musiał wychodzić na dwór, bo jego płaszcz był mokry.
- I co? - spytał gruby.
- Skurwysyny, zablokują kartę dopiero jutro.
- To masz pan kłopot - policjant uśmiechnął się do swojego kolegi. - No dobra, trza pisać zgłoszenie. I proszę mi się tu nie wyrażać.
Wąsaty wrócił do lektury listu. Pokiwał z niedowierzaniem głową.
- Współczuję panu, bo ktoś się rzeczywiście zawziął. Literat jakiś. Jak długo to trwa?
- Prawie cztery
że nakradł, bo chciał być prześladowany przez komunę. Tylko że się później okazało, że on nie kradł, ale jego zastępca to i owszem. Tamten poszedł siedzieć, a mądrala dostał zawiasy za brak nadzoru.<br>Otworzyły się drzwi. Okradziony musiał wychodzić na dwór, bo jego płaszcz był mokry.<br>- I co? - spytał gruby.<br>- Skurwysyny, zablokują kartę dopiero jutro.<br>- To masz pan kłopot - policjant uśmiechnął się do swojego kolegi. - No dobra, trza pisać zgłoszenie. I proszę mi się tu nie wyrażać.<br>Wąsaty wrócił do lektury listu. Pokiwał z niedowierzaniem głową.<br>- Współczuję panu, bo ktoś się rzeczywiście zawziął. Literat jakiś. Jak długo to trwa?<br>- Prawie cztery
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego