operacja? <br>- Tak. <br>Zdjął okulary. Spojrzał na mnie. Oczy ma wyblakłe, zmęczone. <br>- I właśnie na to... - zawahał się - pańska żona musi wyrazić zgodę na piśmie. <br>Czuję, że robię się purpurowy. Przeczyć? Wyjaśniać? <br><br>- Nie ma innego wyjścia?... - bełkoczę. <br>Założył okulary i znów mówi spokojnie, rzeczowo, obojętnie. <br>- Nie ukrywam... skutki mogą być poważne. Ślepota, utrata pamięci, utrata mowy, paraliż... a nawet śmierć. To jest mózg. Wszystkie ośrodki dyspozycyjne. <br>Zdrętwiałem od tych perspektyw - ale silniejsze niż lęk było wzruszenie: "żona... pańska żona..." <br><br>- A operacja...? <br>Pytam, choć wiem, że tego, co pragnę usłyszeć, usłyszeć nie mogę. Profesor znów zdjął okulary, popatrzył na mnie jakoś tak uważniej