Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Co będzie, jak zacznie padać? A ma tylko dwie popołudniowe
godziny dziennie dla siebie. Z tego odliczyć dwadzieścia
minut na drogę: dziesięć nad wodę, sprinterskich prawie,
dziesięć na powrót. Może się spóźnić
najwyżej dwie - trzy minuty. Potem zauważą, zaczną
pytać i szukać.
- Który z was ostatni widział Adama? - zamruga
oczami Śliczna. Powie "Adama", nie "Kuleszę".
W Kaleniu wszyscy są cholernie rodzinni, nie używają
nazwisk poza sprawdzaniem listy. Adam nie cierpi poufałości.
"Adam" to on jest dla siebie, dla innych Kulesza i koniec.
Mogą go przezywać, proszę bardzo, przywykł i uznał
już dawno; on też przezywa każdego. Cherubin, Listonosz,
Gruba (Gruba jest
Co będzie, jak zacznie padać? A ma tylko dwie popołudniowe <br>godziny dziennie dla siebie. Z tego odliczyć dwadzieścia <br>minut na drogę: dziesięć nad wodę, sprinterskich prawie, <br>dziesięć na powrót. Może się spóźnić <br>najwyżej dwie - trzy minuty. Potem zauważą, zaczną <br>pytać i szukać.<br>- Który z was ostatni widział Adama? - zamruga <br>oczami Śliczna. Powie "Adama", nie "Kuleszę". <br>W Kaleniu wszyscy są cholernie rodzinni, nie używają <br>nazwisk poza sprawdzaniem listy. Adam nie cierpi poufałości. <br>"Adam" to on jest dla siebie, dla innych Kulesza i koniec. <br>Mogą go przezywać, proszę bardzo, przywykł i uznał <br>już dawno; on też przezywa każdego. Cherubin, Listonosz, <br>Gruba (Gruba jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego