Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
głowy, pardon.
- Moja sprawa - uciął Pinokio. - Stłukłem
wcześniej. Pokaż oko, mówię.
- Pokazywanie oczu to specjalność Palucha. Ode mnie
z daleka. Chcesz oglądać, weź lusterko. Palacz trzyma
w fufajce. Zobaczymy... - roześmiał się.
- W mózg cię nie waliłem... - powiedział
z zastanowieniem Pinokio.
- Człowieku, lustro frajer, my to my, ale co powiedzą
ludzie? Śliczna, bracie, chłopaki, co?
- Ich interes? - żachnął się Pinokio.
- Człowieku, weź, mówię, lusterko. Trzy
dni izolatki jak amen w pacierzu. I proś Boga, żeby tylko
tyle.
- Może nie zauważą? - próbował wątło
okularnik, ale machnął ręką; sprawa była beznadziejna.
Trzepali się ostrożnie, trochę zmieszani; czyścili.
Woda w wiadrze była brudna, znaleźli w
głowy, pardon.<br>- Moja sprawa - uciął Pinokio. - Stłukłem <br>wcześniej. Pokaż oko, mówię.<br>- Pokazywanie oczu to specjalność Palucha. Ode mnie <br>z daleka. Chcesz oglądać, weź lusterko. Palacz trzyma <br>w fufajce. Zobaczymy... - roześmiał się.<br> - W mózg cię nie waliłem... - powiedział <br>z zastanowieniem Pinokio.<br>- Człowieku, lustro frajer, my to my, ale co powiedzą <br>ludzie? Śliczna, bracie, chłopaki, co?<br>- Ich interes? - żachnął się Pinokio.<br>- Człowieku, weź, mówię, lusterko. Trzy <br>dni izolatki jak amen w pacierzu. I proś Boga, żeby tylko <br>tyle.<br>- Może nie zauważą? - próbował wątło <br>okularnik, ale machnął ręką; sprawa była beznadziejna.<br>Trzepali się ostrożnie, trochę zmieszani; czyścili. <br>Woda w wiadrze była brudna, znaleźli w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego