Typ tekstu: Książka
Autor: Krawczyk Piotr
Tytuł: Plamka światła
Rok: 1997
nieco jaśniej niż gdzie
indziej. Mogła mieć nadzieję, że uda jej się tutaj dostrzec
przynajmniej sylwetkę wchodzącego. Jeśli w ogóle tu dojdzie.
Postanowiła poczekać.
Po chwili usłyszała ponownie ten sam dziwny odgłos. Jakby ktoś
wdrapywał się na stopnie. I to niezwykle mozolnie. Chyba wchodzenie po
schodach sprawiało mu wielką trudność. Słychać było niewyraźnie,
nienaturalnie ciche sapanie i pojękiwanie. Ciągle nic nie było widać.
Odgłosy te zaczęły budzić w niej litość. Może trzeba było temu komuś
przyjść z pomocą?
- Czy mogę pomóc? - rzuciła w ciemność.
Brak odpowiedzi. Jedynym odzewem był znowu cichy jęk.
Stała i wytrzeszczała oczy, wpatrując się w miejsce, gdzie
nieco jaśniej niż gdzie<br>indziej. Mogła mieć nadzieję, że uda jej się tutaj dostrzec<br>przynajmniej sylwetkę wchodzącego. Jeśli w ogóle tu dojdzie.<br> Postanowiła poczekać.<br> Po chwili usłyszała ponownie ten sam dziwny odgłos. Jakby ktoś<br>wdrapywał się na stopnie. I to niezwykle mozolnie. Chyba wchodzenie po<br>schodach sprawiało mu wielką trudność. Słychać było niewyraźnie,<br>nienaturalnie ciche sapanie i pojękiwanie. Ciągle nic nie było widać.<br> Odgłosy te zaczęły budzić w niej litość. Może trzeba było temu komuś<br>przyjść z pomocą?<br> - Czy mogę pomóc? - rzuciła w ciemność.<br> Brak odpowiedzi. Jedynym odzewem był znowu cichy jęk.<br> Stała i wytrzeszczała oczy, wpatrując się w miejsce, gdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego