Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
Barbara ochłonęła raptownie. - Czemu to - myślała z przerażeniem - trzeba aż coś tak strasznego powiedzieć, żeby się uspokoić? - Bogumił nie wydawał jej się już nieczułym ani prostakiem. Właściwie już wtedy, kiedy był przyszedł, miała zamiar zająć się przygotowaniami do pogrzebu, pomóc mu. Ale obraziła się, że on ją do tego namawiał. Śmiał uważać jej żałość za przesadną! A teraz stało się, sama wymierzyła sobie zadośćuczynienie i oto razem z wybuchem irytacji przemijała rozpacz, znikała męka wyrzutów sumienia ustępując miejsca pogodnej melancholii. Bądź co bądź, matka umarła w postaci, w jakiej nie mogła być już dla niej niczym prócz utrapienia, i pani Barbara
Barbara ochłonęła raptownie. - Czemu to - myślała z przerażeniem - trzeba aż coś tak strasznego powiedzieć, żeby się uspokoić? - Bogumił nie wydawał jej się już nieczułym ani prostakiem. Właściwie już wtedy, kiedy był przyszedł, miała zamiar zająć się przygotowaniami do pogrzebu, pomóc mu. Ale obraziła się, że on ją do tego namawiał. Śmiał uważać jej żałość za przesadną! A teraz stało się, sama wymierzyła sobie zadośćuczynienie i oto razem z wybuchem irytacji przemijała rozpacz, znikała męka wyrzutów sumienia ustępując miejsca pogodnej melancholii. <page nr=258> Bądź co bądź, matka umarła w postaci, w jakiej nie mogła być już dla niej niczym prócz utrapienia, i pani Barbara
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego