Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
śmiałości się nie miało, nim się nie łyknęło.
Regis zamilkł, zadumał się. Nikt nie komentował. Geralt czuł, że ma straszną ochotę się napić.
- Robiło się coraz huczniej - podjął wampir. - I w miarę upływu czasu coraz gorzej. Niekiedy jak się poszło w cug, to trzy, cztery noce nie wracałem do krypty. Śmieszna dawniej ilość... płynu pozbawiała mnie kontroli, co nie przeszkadzało w kontynuowaniu imprezy. Koledzy, jak to koledzy. Jedni przyjaźnie mitygowali, więc się na nich obraziłem. Inni namawiali, wyciągali z krypty na hulanki, ba, podsuwali... hmm... obiekty. I bawili się moim kosztem.
Milva, wciąż zajęta odnawianiem zgniecionych lotek strzał, zamruczała gniewnie. Cahir
śmiałości się nie miało, nim się nie łyknęło. <br>Regis zamilkł, zadumał się. Nikt nie komentował. Geralt czuł, że ma straszną ochotę się napić. <br> - Robiło się coraz huczniej - podjął wampir. - I w miarę upływu czasu coraz gorzej. Niekiedy jak się poszło w cug, to trzy, cztery noce nie wracałem do krypty. Śmieszna dawniej ilość... płynu pozbawiała mnie kontroli, co nie przeszkadzało w kontynuowaniu imprezy. Koledzy, jak to koledzy. Jedni przyjaźnie mitygowali, więc się na nich obraziłem. Inni namawiali, wyciągali z krypty na hulanki, ba, podsuwali... hmm... obiekty. I bawili się moim kosztem.<br> Milva, wciąż zajęta odnawianiem zgniecionych lotek strzał, zamruczała gniewnie. Cahir
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego