robotników, wśród których bywałem.<br>Natomiast trzeba tu powiedzieć dwie rzeczy. Po pierwsze, rok 1956 nie zapowiadał tego, co nastąpiło w roku 1968 - buntu inteligencji. Po drugie, Październik 1956 miał źródła robotnicze. Inteligencja grała melodie robotniczego protestu. To było największe zaskoczenie. Siła, która stanowiła źródło i bazę komunizmu, zaczynała się sypać. <q>Socjalizm tak - wypaczenia nie</>. Robotnicy na własne nieszczęście uwierzyli w swoją przewodnią rolę. I jeszcze jednego nie wolno zapomnieć. Reakcji chłopów. Po przemówieniu Gomułki cała kolektywizacja poleciała w drzazgi. Wyjazd Rokossowskiego był symbolem, ale to, że chłopi odzyskali ziemię, że rozsypały się kołchozy, że wsi dali wreszcie spokój, było czymś niebywałym