Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.
- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem bez elementarnego poczucia wdzięczności.
- Tak jest. Elementarnego poczucia wdzięczności - podchwycił Sokole Oko.
Wiewiórka zachichotał złośliwie.
- Następnym razem, jeśli znajdziemy pana zemdlonego, prawdopodobnie pozostawimy pana na chłodzie i deszczu.
Doktor podniósł ręce do góry.
- Pokój, pokój. Pax, pax, panowie. Przestańmy się kłócić. Najwyższa pora zastanowić się nad sytuacją. Proponuję, panowie - tak właśnie, per "panowie", zwracał się doktor do chłopców - proponuję zaprosić pana
to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.<br>- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem bez elementarnego poczucia wdzięczności.<br>- Tak jest. Elementarnego poczucia wdzięczności - podchwycił Sokole Oko.<br>Wiewiórka zachichotał złośliwie.<br>- Następnym razem, jeśli znajdziemy pana zemdlonego, prawdopodobnie pozostawimy pana na chłodzie i deszczu.<br>Doktor podniósł ręce do góry.<br>- Pokój, pokój. Pax, pax, panowie. Przestańmy się kłócić. Najwyższa pora zastanowić się nad sytuacją. Proponuję, panowie - tak właśnie, per "panowie", zwracał się doktor do chłopców - proponuję zaprosić pana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego