Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Jaka ona krucha. Drżała, czuł to, pocałował w policzek, który wydawał się młodszy niż jej włosy. Pachniała jak dziewczyna.
- Przy tobie wiem, że myszy, ale jak ciebie nie ma, to do głowy przychodzą mi niestworzone rzeczy, taka jestem słaba.
- Głupstwo, najgorsze za nami. Jeszcze kilka tygodni, poczekajmy do Bożego Narodzenia. Sowieci muszą ruszyć, odmieni się na lepsze, bądź spokojna, proszę cię. - Tak, dla nich spokój cenniejszy od szczęścia.
- Ja to wszystko wiem, ale nie zostawiaj mnie samej, proszę, obiecaj mi.
- Zgoda, obiecuję - filuternie przymknął oko. Nie zdawał sobie sprawy, że czubek nosa błyszczy mu nieznośnie, zaczerwieniony burakowo. Jeszcze drżała, więc pogładził
Jaka ona krucha. Drżała, czuł to, pocałował w policzek, który wydawał się młodszy niż jej włosy. Pachniała jak dziewczyna.<br>- Przy tobie wiem, że myszy, ale jak ciebie nie ma, to do głowy przychodzą mi niestworzone rzeczy, taka jestem słaba.<br>- Głupstwo, najgorsze za nami. Jeszcze kilka tygodni, poczekajmy do Bożego Narodzenia. Sowieci muszą ruszyć, odmieni się na lepsze, bądź spokojna, proszę cię. - Tak, dla nich spokój cenniejszy od szczęścia. <br>- Ja to wszystko wiem, ale nie zostawiaj mnie samej, proszę, obiecaj mi.<br>- Zgoda, obiecuję - filuternie przymknął oko. Nie zdawał sobie sprawy, że czubek nosa błyszczy mu nieznośnie, zaczerwieniony burakowo. Jeszcze drżała, więc pogładził
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego