czysto, sędziowie sami wymyślaliby faule? Gdyby złodzieje, albo jeszcze lepiej, politycy przestali... Na wszystko to zgoda, tylko niech autor "Kwestii sumienia" pokaże nam przedtem podobny raj. Biedny Blish zrozumiał ze swojej Lithii jeszcze mniej niż Sartre z Kuby Fidela Castro, Rosji Stalina i rewolucyjnych Chin. Inni "postępowi" intelektualiści też wobec Sowietów głupieli.<br>Takie są intelektualne koszta poszukiwania świeckiego raju za każdą cenę. Sartre i Blish byli sobie współcześni, należeli do tej samej duchowej formacji.<br> 5. Bywają różne formacje, następują po sobie, czasem rywalizują w jednym czasie. Oramus przywołuje Lewisa, i słusznie, Lewis uprawiał fantastykę równie jak Blish intencjonalną, tyle że z