Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
pan komisarz Locci mając za plecami Żandarma i dwóch Kozaków.
Rekruci co najbliżsi pozrywali się na nogi.
- No, ciepło... drzewa dość macie?
Żandarm wyprężył się służbiście.
Podług rozkazu drzewo jest - oświadczył.
Światło?
Podług rozkazu... i światło będzie!
- To dobrze! A wy tu, chłopy, nie hałasować! zwrócił się komisarz do rekrutów.
- Spać radzę każdemu zrozumiano?... Jutro pójdziecie w marsz!
I już miał się odwrócić, gdy Kazimierz spiesznie podszedł do progu.
- Panie komisarzu! - rzekł cicho, jakby wstydliwie. - Nic jeszcze dziś nie jadłem... więc może...
- Hę - warknął komisarz.
- ...może raczy zezwolić pan komisarz, bym udał się na miasto, do oberży... pod strażą, rozumie się
pan komisarz Locci mając za plecami Żandarma i dwóch Kozaków.<br>Rekruci co najbliżsi pozrywali się na nogi.<br>- No, ciepło... drzewa dość macie?<br>Żandarm wyprężył się służbiście.<br>Podług rozkazu drzewo jest - oświadczył.<br>Światło?<br>Podług rozkazu... i światło będzie!<br>- To dobrze! A wy tu, chłopy, nie hałasować! zwrócił się komisarz do rekrutów.<br>&lt;page nr=179&gt; - Spać radzę każdemu zrozumiano?... Jutro pójdziecie w marsz!<br>I już miał się odwrócić, gdy Kazimierz spiesznie podszedł do progu. <br>- Panie komisarzu! - rzekł cicho, jakby wstydliwie. - Nic jeszcze dziś nie jadłem... więc może...<br>- Hę - warknął komisarz.<br>- ...może raczy zezwolić pan komisarz, bym udał się na miasto, do oberży... pod strażą, rozumie się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego