Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
słuchania. Albo czymś go przekupić. W
najwyższej cenie były u Fredka papierosy, pozwalał wtedy nawet siąść
przy sobie. Toteż kiedy ojciec przyjeżdżał czasem na niedzielę,
podkradałem mu kilka papierosów, żeby mieć dla Fredka. Bo tylko ojciec
palił prawdziwe papierosy, dziadek, wujek Władek skręcali z machorki, a
wujek Stefan nie palił.
Spijaliśmy z ust Fredkowi te jego opowieści. A gdy przerywał, żeby
się zaciągnąć, przestawaliśmy oddychać w oczekiwaniu, kiedy wreszecie
wypuści z siebie dym do końca. Lecz, jakby naumyślnie, zaciągał się
długo, a dym wypuszczał malutkimi chmurkami albo bawił się w kółka, a
myśmy czekali, kiedy za tym dymem pojawi się znów
słuchania. Albo czymś go przekupić. W<br>najwyższej cenie były u Fredka papierosy, pozwalał wtedy nawet siąść<br>przy sobie. Toteż kiedy ojciec przyjeżdżał czasem na niedzielę,<br>podkradałem mu kilka papierosów, żeby mieć dla Fredka. Bo tylko ojciec<br>palił prawdziwe papierosy, dziadek, wujek Władek skręcali z machorki, a<br>wujek Stefan nie palił.<br> Spijaliśmy z ust Fredkowi te jego opowieści. A gdy przerywał, żeby<br>się zaciągnąć, przestawaliśmy oddychać w oczekiwaniu, kiedy wreszecie<br>wypuści z siebie dym do końca. Lecz, jakby naumyślnie, zaciągał się<br>długo, a dym wypuszczał malutkimi chmurkami albo bawił się w kółka, a<br>myśmy czekali, kiedy za tym dymem pojawi się znów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego