Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
wnuczką Konopnickiej? - rozpoczął kiedyś Olgierd rozmowę przy obiedzie.
- Nu coż takiego Konopnicka - nie zdziwił się kapitan Domejko.
- Jak to co? - uniósł się Zaborowski. - Polska poetka, a pan mówi "cóż takiego Konopnicka"?
- Kabieta! - zaczął logicznie rozumować kapitan Domejko. - Nu coż, panie, kabieta napisać może? A? Nu, baśń! Nu jako baśń? Nu, "Staro baśń"... Nu widzi, że wiem!
Konstanca stała się na linii palestyńskiej naszym portem macierzystym. W nim kończyły się nasze niepokoje związane ze sprawozdaniami, raportami, rozliczeniami z podróży i listami. Każdorazowe wyjście z Konstancy witaliśmy z uczuciem ulgi. Swobodny już od trosk biurowych kapitan Domejko na widok bezchmurnego nieba, porannego słońca
wnuczką Konopnickiej? - rozpoczął kiedyś Olgierd rozmowę przy obiedzie.<br> - Nu coż takiego Konopnicka - nie zdziwił się kapitan Domejko.<br> - Jak to co? - uniósł się Zaborowski. - Polska poetka, a pan mówi "cóż takiego Konopnicka"?<br> - Kabieta! - zaczął logicznie rozumować kapitan Domejko. - Nu coż, panie, kabieta napisać może? A? Nu, baśń! Nu jako baśń? Nu, "Staro baśń"... Nu widzi, że wiem!<br> Konstanca stała się na linii palestyńskiej naszym portem macierzystym. W nim kończyły się nasze niepokoje związane ze sprawozdaniami, raportami, rozliczeniami z podróży i listami. Każdorazowe wyjście z Konstancy witaliśmy z uczuciem ulgi. Swobodny już od trosk biurowych kapitan Domejko na widok bezchmurnego nieba, porannego słońca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego