Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Metropol
Nr: 04.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
staruszka.
Nie dalej jak tydzień temu w przejściu podziemnym pod rondem Waszyngtona byłam świadkiem sytuacji, jak przygarbiona staruszka o kulach usiłowała wciągnąć po schodach wypchany wózek z zakupami (mimo, iż tuż obok znajdował się podjazd dla wózków). Widząc jej bezowocne starania, zaproponowałam (kulturalnie) pomoc przy wniesieniu, tudzież wciągnięciu owego ładunku. Staruszka zdecydowanie odmówiła (niekulturalnie). Następnie ponownie zajęła się swoją syzyfową pracą, urozmaicając ją rozpaczliwym posapywaniem i patrzeniem z wyrzutem na pozostałych przechodniów. Zastanawiam się, ile osób oferowało jej swoją pomoc, ilu zostało potraktowanych obraźliwie i ilu z nich nigdy już nie pomoże żadnej staruszce. Ja z pewnością dobrze się nad tym
staruszka.<br>Nie dalej jak tydzień temu w przejściu podziemnym pod rondem Waszyngtona byłam świadkiem sytuacji, jak przygarbiona staruszka o kulach usiłowała wciągnąć po schodach wypchany wózek z zakupami (mimo, iż tuż obok znajdował się podjazd dla wózków). Widząc jej bezowocne starania, zaproponowałam (kulturalnie) pomoc przy wniesieniu, tudzież wciągnięciu owego ładunku. Staruszka zdecydowanie odmówiła (niekulturalnie). Następnie ponownie zajęła się swoją syzyfową pracą, urozmaicając ją rozpaczliwym posapywaniem i patrzeniem z wyrzutem na pozostałych przechodniów. Zastanawiam się, ile osób oferowało jej swoją pomoc, ilu zostało potraktowanych obraźliwie i ilu z nich nigdy już nie pomoże żadnej staruszce. Ja z pewnością dobrze się nad tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego