myśl, że krowy weszły do wody, wyrosły im płetwy i zostały słoniami morskimi, budzi we mnie po prostu śmiech. Drogi czytelniku, wielokrotnie wchodziłem do wody i nic mi nie wyrosło. Raz tylko użarła mnie meduza.<br>- Drogi Roszko - poruszyłem ten temat w czasie jednego z naszych męskich piw w ogródku na Starym Mieście - ewolucja to kpina. Uwierzę Darwinowi dopiero wtedy, kiedy zobaczę jakiś gatunek, powiedzmy, drapieżnika... - i ledwo wypowiedziałem te słowa, przy naszym stoliku stanął zasapany Józinek.<br>Czy ja kiedyś pisałem o Józinku? Roszko i ja poznaliśmy go lata temu, na uniwersytecie, gdy Józinek bez powodzenia podrywał panny, a w przerwach studiował chyba