Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
spojrzał na niego chytrze. Machnął ręką. - Jak to w niedzielę... - odparł obojętnie. - Ludzie sobie siedzą przy piwie...
- Aha! - mruknął Ambroży i sięgnął ku kwaterce.
Przychylił blachę do gęby i pił długo, wprawnie i dokładnie.
W sieni rozległy się kroki. Wszedł człowiek ogromnego wzrostu, w krótkim sukiennym kubraku, przepasany szerokim rzemieniem. Stawiał kroki pewnie i prosto, jakoś nie po chłopsku, choć z twarzy, pomarszczonej i ponurej, widziało się - chłop. - Rzucił, nie wiadomo w czyją stronę, niewyraźne pozdrowienie i zmierzał ku drzwiom alkierza. Mrowiec odstawiając blachę wlepił rdzawe, zmrużone ślepska w te drzwi, gdy się na chwilę otwarły.
- Patrzcie no! To i Derkacz do
spojrzał na niego chytrze. Machnął ręką. - Jak to w niedzielę... - odparł obojętnie. - Ludzie sobie siedzą przy piwie...<br>- Aha! - mruknął Ambroży i sięgnął ku kwaterce.<br>Przychylił blachę do gęby i pił długo, wprawnie i dokładnie.<br>W sieni rozległy się kroki. Wszedł człowiek ogromnego wzrostu, w krótkim sukiennym kubraku, przepasany szerokim rzemieniem. Stawiał kroki pewnie i prosto, jakoś nie po chłopsku, choć z twarzy, pomarszczonej i ponurej, widziało się - chłop. - Rzucił, nie wiadomo w czyją stronę, niewyraźne pozdrowienie i zmierzał ku drzwiom alkierza. Mrowiec odstawiając blachę wlepił rdzawe, zmrużone ślepska w te drzwi, gdy się na chwilę otwarły.<br>- Patrzcie no! To i Derkacz do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego