którzy znali "Karola", twierdzą, że bez niego śląskie podziemie by nie przetrwało. Choć nie był członkiem Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej (konspiracyjnej władzy związku), brał udział w jej spotkaniach. Rzadko się odzywał, raczej słuchał, notował, łagodził ostre nieraz spory. - Mieliśmy gorące głowy, on nas tonował. Był zawsze umiarkowany, choć stanowczy - opowiada Jedynak.<br> Stonowany, odważny, pogodny - tak zapamiętał też "Karola" Jan Lityński, wtedy członek władz podziemia, dziś poseł Unii Wolności i jeden z głównych negocjatorów umowy koalicyjnej UW z AWS. - Pisaliśmy razem komunikaty z posiedzeń TKK. Nawet w tych nerwowych czasach spokojnie się z nim pracowało. Mieliśmy podobne poglądy: że należy działać małymi krokami