Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
długi nos i wysmarkał potężnie, z odgłosem przypominającym granie pasterskiej trombity.
- Nie płosz zwierzyny - warknął Zoltan Chivay. - I gadaj. Co tam przed nami?
- Sadyba - wydyszał gnom, wycierając palce w poły swego opatrzonego licznymi kieszeniami kabata. - Na polanie. Chałup trzy, stodoła, parę kleci... Po podwórzu lata pies, a z komina dymi. Strawa się tamój gotuje. Owsianka, i to na mleku.
- Ty co, w kuchni byłeś? - zaśmiał się Jaskier. - Do garnków zaglądałeś? Skąd wiesz, że to owsianka?
Gnom spojrzał na niego z wyższością, a Zoltan prychnął gniewnie.
- Nie obrażaj go, poeto. On wywęszy żarcie na milę. Jeśli mówi, że to owsianka, znaczy owsianka
długi nos i wysmarkał potężnie, z odgłosem przypominającym granie pasterskiej trombity.<br> - Nie płosz zwierzyny - warknął Zoltan Chivay. - I gadaj. Co tam przed nami? <br> - Sadyba - wydyszał gnom, wycierając palce w poły swego opatrzonego licznymi kieszeniami kabata. - Na polanie. Chałup trzy, stodoła, parę kleci... Po podwórzu lata pies, a z komina dymi. Strawa się tamój gotuje. Owsianka, i to na mleku.<br> - Ty co, w kuchni byłeś? - zaśmiał się Jaskier. - Do garnków zaglądałeś? Skąd wiesz, że to owsianka?<br> Gnom spojrzał na niego z wyższością, a Zoltan prychnął gniewnie.<br>- Nie obrażaj go, poeto. On wywęszy żarcie na milę. Jeśli mówi, że to owsianka, znaczy owsianka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego