Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 18.05
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
to konieczny krok, gdyż "antyrządowe media dążyły do obalenia legalnie wybranej władzy". Oddziały "specjalców" (tak nazywane są w Serbii specjalne oddziały policji) zajęły nie tylko redakcje Studia B oraz radia B2-52, ale uniemożliwiły także rozpoczęcie pracy przez dziennikarzy i pracowników technicznych opozycyjnego dziennika "Blic" oraz radia "Indeks".
Naczelny redaktor Studia B Dragan Kojadinović stwierdził, że "zamach na niezależne media oznacza w praktyce wprowadzenie - bez ogłoszenia - stanu wyjątkowego w państwie".
- Prezydent Jugosławii Slobodan Miloszević i jego ekipa tracą głowę, skoro podejmują tak drastyczne decyzje. Za wszelką cenę chcą utrzymać się u władzy. Lincz ma mediach raz jeszcze potwierdził, do czego zdolny
to konieczny krok, gdyż "antyrządowe media dążyły do obalenia legalnie wybranej władzy". Oddziały "specjalców" (tak nazywane są w &lt;name type="place"&gt;Serbii&lt;/name&gt; specjalne oddziały policji) zajęły nie tylko redakcje &lt;name type="org"&gt;Studia B&lt;/name&gt; oraz radia &lt;name type="org"&gt;B2-52&lt;/name&gt;, ale uniemożliwiły także rozpoczęcie pracy przez dziennikarzy i pracowników technicznych opozycyjnego dziennika &lt;name type="work"&gt;"Blic"&lt;/name&gt; oraz radia &lt;name type="org"&gt;"Indeks"&lt;/name&gt;. <br>Naczelny redaktor &lt;name type="org"&gt;Studia B&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Dragan Kojadinović&lt;/name&gt; stwierdził, że "zamach na niezależne media oznacza w praktyce wprowadzenie - bez ogłoszenia - stanu wyjątkowego w państwie". <br>- Prezydent &lt;name type="place"&gt;Jugosławii&lt;/name&gt; &lt;name type="person"&gt;Slobodan Miloszević&lt;/name&gt; i jego ekipa tracą głowę, skoro podejmują tak drastyczne decyzje. Za wszelką cenę chcą utrzymać się u władzy. Lincz ma mediach raz jeszcze potwierdził, do czego zdolny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego