Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
śpiewałem najpiękniejsze z pobożnych polskich pieśni, Bogurodzicę,
"Ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę...", "Jej serca w ofierze
składajmy...", Pod Twą obronę i tak dalej, salowe miały prawo uważać, że jestem
rzeczywiście wielkim
pokutnikiem.
Tymczasem we mnie budziła się radość z praktycznego zajęcia, jakim było ustawianie
krzeseł w rytm dostojnych pieśni.
Stworzyłem własny obrządek, zapewne nie zdając sobie sprawy, że
jest on odbiciem pradawnego obyczaju człowieka.
Po wiekach nieróbstwa spłynęło na mnie błogosławieństwo pracy, w
którym kryje się zawsze obecność Boga.
Któregoś dnia do mojej pieśni przyłączył się drugi głos.
Tak sympatyczny intruz, że nie śmiałem obejrzeć się, kto zacz, ani go
śpiewałem najpiękniejsze z pobożnych polskich pieśni, Bogurodzicę, <br>"Ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym skracaj mękę...", "Jej serca w ofierze <br>składajmy...", Pod Twą obronę i tak dalej, salowe miały prawo uważać, że jestem <br>rzeczywiście wielkim<br>pokutnikiem.<br> Tymczasem we mnie budziła się radość z praktycznego zajęcia, jakim było ustawianie <br>krzeseł w rytm dostojnych pieśni.<br> Stworzyłem własny obrządek, zapewne nie zdając sobie sprawy, że<br>jest on odbiciem pradawnego obyczaju człowieka.<br> Po wiekach nieróbstwa spłynęło na mnie błogosławieństwo pracy, w<br>którym kryje się zawsze obecność Boga.<br> Któregoś dnia do mojej pieśni przyłączył się drugi głos.<br> Tak sympatyczny intruz, że nie śmiałem obejrzeć się, kto zacz, ani go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego