nie siebie: ręce przeżarte płynem do podłogi, kolana poobtłukiwane od chodzenia na czworakach w poszukiwaniu brudu, a oczy same się zamykają - przy barszczu już poświstuje sennie, a przy karpiu mówi przez sen. W ubiegłym roku zasnęła na stojąco w czasie składania życzeń między "wszystkiego" a "najlepszego". Obudziła się drugiego dnia Świąt.<br>- Kochanie, ratuj - powiedziała, gdy tylko otworzyła oczy. - Jeśli tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku prześpię sylwestra. Najpierw myślałam, że porządki przedświąteczne to po prostu tradycja, a więc nic złego, ale wiesz, to już chyba przeszło w nałóg... Co roku sobie mówię, że odpuszczę, i co roku nie mogę się