gotówkę, portfel, biżuterię. Kiedy nie mógł jej znaleźć po meczu, był lekko zaniepokojony. "Nie chodzi o dwa tysiące, o pieniądzach już zapomniałem - żalił się Rose. - Bardziej żałuję robionej na zamówienie biżuterii. Miałem przy sobie zwykłe naszyjniki i bransoletki z platyny, wysadzane małymi diamentami. Biżuteria była warta trochę powyżej ćwierć miliona..." Świecidełka na szczęście znalazły się, ale Rose na następny mecz założył już coś wyjątkowo taniego - łańcuszki warte 100 tysięcy...<br><br>Gdzie mój mercedes?<br>Posiadłości z 20 pokojami i flotylla mercedesów w garażach (koszykarze nie uznają niczego poniżej modelu S 500), to styl życia, do którego łatwo się przyzwyczaić. Odczuła to szefowa salonu