wykołyszesz,<br>Nadzieją wzejdziesz, dojrzała tryśniesz<br>Ziarnem spod kości, spod krwi - przymierzem<br>I koniczyną o <orig>czworoliściu</>.<br><br>Niechaj porośnie, niechaj wygładzi<br>Żywoty nasze szyte i rwane,<br>Nad twoim domem, nad domem moim,<br>Niechaj się przyjmie dobry poranek.<br><br>Uderzy niebem, zapachnie wiatrem,<br>Zadzwoni wilgą w bliskiej olszynie,<br>Byśmy się, wrogu mój, nie wstydzili<br>Świerszcza o zmierzchu znaleźć w kominie.<br><br>Abyśmy z mowy, co w żyłach płynie,<br>Zielone słowa, oliwne wzięli,<br>Gałązki młode, pędy kwietniowe -<br>Pierwsze nadzieje tej ziemi.<br><br>Niechaj wołają w wiosennym szumie,<br>Że blizny nasze w ziołach <orig>wygoim</>,<br>Że <orig>będziem</> przecież miłymi gośćmi,<br>Ty w słowie moim, ja w słowie twoim.</><br><br><div1><tit1>VICTORIA ALBO