Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
czerniła się półzgniła konstrukcja. Był to bardzo smutny widok.
- Nie wstyd panu? Co to za buda?
- To kurnik mojej mamy. Dorodny hodowała drób. Tu rosła sałata, tutaj, o ile pamiętam, pomidory, tam, pod płotem jeszcze widać maliny...
- I pan spokojnie patrzy na tę ruinę?! Boga pan w sercu nie ma?!
- Święte słowa, pani Janino. Musimy uprawiać nasz ogródek.
Nie wiem, czy pani Janina pamiętała tę kwestię Kandyda, ale przeniosła się do Skolimowa, by doprowadzić wszystko do porządku. Gdy w dwa miesiące później odwiedzili nas Renata, Tereska, Filip i ich dziewczynki, okrzykom zachwytu na widok przeobrażonego ogrodu nie było końca.
- To zasługa pani
czerniła się półzgniła konstrukcja. Był to bardzo smutny widok.<br>- Nie wstyd panu? Co to za buda?<br>- To kurnik mojej mamy. Dorodny hodowała drób. Tu rosła sałata, tutaj, o ile pamiętam, pomidory, tam, pod płotem jeszcze widać maliny...<br>- I pan spokojnie patrzy na tę ruinę?! Boga pan w sercu nie ma?!<br>- Święte słowa, pani Janino. Musimy uprawiać nasz ogródek.<br>Nie wiem, czy pani Janina pamiętała tę kwestię Kandyda, ale przeniosła się do Skolimowa, by doprowadzić wszystko do porządku. Gdy w dwa miesiące później odwiedzili nas Renata, Tereska, Filip i ich dziewczynki, okrzykom zachwytu na widok przeobrażonego ogrodu nie było końca.<br>- To zasługa pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego