Wróbel z Katedry Studiów Polskich Uniwersytetu w Toronto. Dla międzynarodowych gremiów symptomem polskiej choroby jest nie mnogość antysemickich publikacji (ukazują się bowiem wszędzie), lecz to, że można je kupić w każdym kiosku państwowej sieci Ruch, a polski Sejm, walczący z pornografią, nie widzi potrzeby ograniczenia dostępu również do tej "literatury". Symptomem choroby jest to, że antyżydowskich ekscesów, które również zdarzają się wszędzie, w Polsce się nie ściga, a władze widzą w nich tylko sztubackie wygłupy. W odpowiedzi na list otwarty łódzki wojewoda i prezydent tłumaczą, że antysemickie bazgroły są przejawem "wojny" kibiców Widzewa i ŁKS, którzy w taki sposób - epitetem "żydy