Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 14.11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
odmówili rozmowy z mieszkańcami. Ci jednak nie dawali za wygraną i nie chcieli wyjść z budynku. Ich upór zdenerwował włodarzy. Nerwy puściły prezesowi Krzysztofowi Szymanowskiemu, który w ataku furii rzucił się z pięściami na naszego fotoreportera, gdy ten starał się sfotografować zajście.
- Prezes brutalnie wyrwał mi aparat - opowiada Dariusz Golik. - Szarpał mnie i krzyczał. Oczywiście nie chciałem mu oddać sprzętu. W końcu schwycił lampę i schował ją w pokoju zamykanym na klucz. Groził, że będę musiał ją wykupić.
- Także mnie prezes starał się wyrwać aparat - mówi inny świadek zdarzenia fotoreporter "Gazety Wyborczej" Bartek Bobkowski. - Zamiast porozmawiać z przybyłymi, prezes atakował fotoreporterów
odmówili rozmowy z mieszkańcami. Ci jednak nie dawali za wygraną i nie chcieli wyjść z budynku. Ich upór zdenerwował włodarzy. Nerwy puściły prezesowi Krzysztofowi Szymanowskiemu, który w ataku furii rzucił się z pięściami na naszego fotoreportera, gdy ten starał się sfotografować zajście. <br>- Prezes brutalnie wyrwał mi aparat - opowiada Dariusz Golik. - Szarpał mnie i krzyczał. Oczywiście nie chciałem mu oddać sprzętu. W końcu schwycił lampę i schował ją w pokoju zamykanym na klucz. Groził, że będę musiał ją wykupić. <br>- Także mnie prezes starał się wyrwać aparat - mówi inny świadek zdarzenia fotoreporter "Gazety Wyborczej" Bartek Bobkowski. - Zamiast porozmawiać z przybyłymi, prezes atakował fotoreporterów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego