i ruszył ku drzwiom, z ręką na klamce, wydymając wargi, powiedział z ironią:<br>- Podobno uważacie, że Bóg nie zsyła prób nad siły człowieka, więc po co się napierać, wyrywać na ochotnika?<br>- Zaraziłeś się Indiami - odciął radca. - Wygodna filozofia, zwłaszcza dla marksisty.<br>Sekretarz nie podjął zaczepki, cicho zamknął drzwi za sobą.<br>Szarpie się jak ryba na spiningu - westchnął Istvan. - Sumienie... Pełne lęku przeczucie prawdy o sobie samym, którą ukazuje Ten, co nas zna. Ferenz przyszedł z nadzieją, że wymienimy swoje tajemnice, tak jak niegdyś wymieniano zakładników, by mieć pewność, że warunki pokoju zostaną dotrzymane. Zdawało mu się, że słyszałem o nim więcej