mnie pchało do przodu, każąc przeskakiwać kolejne płotki. Nie interesowałam się, jak mnie oceniają, nie czytałam nawet recenzji. Chciałam tylko grać. Miałam uczucie, że po to istnieję, tylko po to mam twarz, ręce, ciało.<br>Gielgut patrzył na mnie zdumionymi oczami, jak na dzikusa. Jest to wielki, teatralny aktor, specjalista od Szekspira, jedna z żywych legend angielskiego teatru. A tu wirował wokół niego krzykliwy tłum, ludzie opowiadali dowcipy, śmiali się, płakali. Nie wiedział dlaczego, nie rozumiał przecież po polsku. Wydawał się śmiertelnie przerażony. W czasie scen, które graliśmy razem, widziałam przed sobą szklane oczy, dotykałam drewnianej ręki. Miał mnie pocałować w kawiarni