Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
się tak
mówi.

- A ty jak masz opowiadać czytankę, to też
się tak namyślasz, jak nie wiem co.

- Zakochałaś się chyba w tych Repatryjantach,
bo ich tak bronisz.

- Lepiej w Repatryjantach, niż tak jak ty
latać za chłopakami z siódmej klasy, a oni
nawet na ciebie nie spojrzą - odcięła się Szprycha.

- Ja latam? Ja? Kto lata? Ciekawe?

- Pewnie, że tak, sama widziałam, na boisku,
zawsze przy bramce jak broni Kwadrat, zawsze tam jesteś
i się gapisz.

- Ale go nie zapraszam na podwórko.

- Boby wcale nie przyszedł.

- Ojeju, jaka mądra, skąd wiesz, że by nie przyszedł,
myślisz, że tylko ty jesteś taka
się tak <br>mówi.<br><br>- A ty jak masz opowiadać czytankę, to też <br>się tak namyślasz, jak nie wiem co.<br><br>- Zakochałaś się chyba w tych Repatryjantach, <br>bo ich tak bronisz.<br><br>- Lepiej w Repatryjantach, niż tak jak ty <br>latać za chłopakami z siódmej klasy, a oni <br>nawet na ciebie nie spojrzą - odcięła się Szprycha.<br><br>- Ja latam? Ja? Kto lata? Ciekawe?<br><br>- Pewnie, że tak, sama widziałam, na boisku, <br>zawsze przy bramce jak broni Kwadrat, zawsze tam jesteś <br>i się gapisz.<br><br>- Ale go nie zapraszam na podwórko.<br><br>- Boby wcale nie przyszedł.<br><br>- Ojeju, jaka mądra, skąd wiesz, że by nie przyszedł, <br>myślisz, że tylko ty jesteś taka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego