skalę tragedii w &lt;name type="place"&gt;Kali&lt;/&gt; obarcza się jednak bułgarskie dowództwo. &lt;q&gt;"Wystarczyło przecież wykopać głęboki rów w odległości 50 metrów od bazy"&lt;/&gt; - twierdzi były dowódca wojsk inżynieryjnych gen. &lt;name type="person"&gt;Radosław Peszlewski&lt;/&gt;. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;"Taki rów mają wokół swojej bazy Polacy"&lt;/&gt;&lt;/&gt; - informuje reporter gazety &lt;name type="tit"&gt;"24 Czasa"&lt;/&gt;. Sprawę incydentu w &lt;name type="place"&gt;Kali&lt;/&gt; ma wyjaśnić komisja resortu obrony i &lt;name type="org"&gt;Sztabu Generalnego&lt;/&gt;, lecz są głosy, iż powinna się tym zająć specjalnie powołana komisja śledcza parlamentu.<br>Jak powiedział &lt;name type="tit"&gt;"Rzeczpospolitej"&lt;/&gt; gen. &lt;name type="person"&gt;Marek Ojrzanowski&lt;/&gt;, bułgarska baza nie była źle zabezpieczona, choć rzeczywiście cysterna mimo, że wcześniej została zauważona i ostrzelana przez wartowników, eksplodowała zaledwie 20 metrów od budynku. W cysternie znajdowało się jednak ponad