Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Glamour
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2003
odpowiedzialny i wierny. Gotuje, sprząta, przepuszcza z szacunkiem w progu. Czyżby mężczyzna idealny? Nie poddać się urokowi Macieja Stuhra próbuje Marzena Wendołowska.
Aktor, kabareciarz, dowcipny konferansjer. Prywatnie wierny mąż i oddany ojciec. - Może przynajmniej się spóźnia? - myślę, czekając na Macieja Stuhra w holu warszawskiego Teatru Dramatycznego. Ubrany w dżinsy, pomarańczowy T-shirt i skórzaną kurtkę, zjawia się cztery minuty po czasie i od progu przeprasza: "Byłem pewien, że umówiliśmy się przy drugim wejściu. Czekam tam od czterech minut". Czyli się nie spóźnia. A dodatkowo przepuszcza uprzejmie w progu, przytrzymując otwierane drzwi. Już zapomniałam, jakie ten gest robi wrażenie. Czuję, jak moja przekorna
odpowiedzialny i wierny. Gotuje, sprząta, przepuszcza z szacunkiem w progu. Czyżby mężczyzna idealny? Nie poddać się urokowi Macieja Stuhra próbuje Marzena Wendołowska. <br>Aktor, kabareciarz, dowcipny konferansjer. Prywatnie wierny mąż i oddany ojciec. - Może przynajmniej się spóźnia? - myślę, czekając na Macieja Stuhra w holu warszawskiego Teatru Dramatycznego. Ubrany w dżinsy, pomarańczowy T-shirt i skórzaną kurtkę, zjawia się cztery minuty po czasie i od progu przeprasza: "Byłem pewien, że umówiliśmy się przy drugim wejściu. Czekam tam od czterech minut". Czyli się nie spóźnia. A dodatkowo przepuszcza uprzejmie w progu, przytrzymując otwierane drzwi. Już zapomniałam, jakie ten gest robi wrażenie. Czuję, jak moja przekorna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego