w pokoju z oknem, ale bez prądu, gazu, ogrzewania. - Jestem załamany - mówi. Przed okienkiem, w którym wydawana jest porcja zupy stoi kilkadziesiąt osób. Wszyscy narzekają, złorzeczą rządowi i władzom miasta. Czują się pokrzywdzeni i zapomniani. Każdy z nich to osobne nieszczęście. - Jak my im nie damy jeść, to zginą - mówi T. Idziak. - Legnica <orig>uścieli</> się trupami ludzi, którzy nie mają domów ani pieniędzy. Wszyscy o nich zapomnieli. Na wigilię przyszedł tylko biskup. Codziennie stołówka gotuje 250 litrów zupy według prostego przepisu: 150 kg ziemniaków, 10 kg marchwi, 5 kg pietruszki, 15 kg kości (albo 3 kg smalcu lub słoniny), 2 l