wczorajsze popołudnie w mediach trwały spekulacje, czy &lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; wreszcie wrócił do &lt;name type="place"&gt;Polski&lt;/&gt; i czy zamierza pojawić się w Sejmie. Pojawiały się sprzeczne informacje w tej sprawie, a zamieszanie potęgowało zachowanie przedstawicieli &lt;name type="org"&gt;Kulczyk Holding&lt;/&gt;, którzy nie potrafili, bądź nie chcieli podać żadnej konkretnej informacji w sprawie przylotu szefa. Późnym popołudniem stacja TVN24 podała nieoficjalną informację, że biznesmen wylądował na warszawskim &lt;name type="place"&gt;Okęciu&lt;/&gt;. Wiadomość ta nie została potwierdzona przez dyżurnego ruchu lotniska ani przez &lt;name type="org"&gt;Kulczyk Holding&lt;/&gt;, ani przez agencję &lt;foreign&gt;public relations&lt;/&gt; &lt;name type="org"&gt;Profile&lt;/&gt;, która współpracuje z poznańskim przedsiębiorcą.<br>&lt;name type="person"&gt;Kulczyk&lt;/&gt; miał wracać z &lt;name type="place"&gt;Florydy&lt;/&gt; do kraju wyczarterowanym samolotem. Według ustaleń &lt;name type="org"&gt;Informacyjnej Agencji Radiowej&lt;/&gt; w jednym z