Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
sprostać zadaniu.
- Tak - potwierdziła mocniejszym głosem, przeszkadzała jej chrypa - mąż mówił podobnie. Jeszcze tydzień przed aresztowaniem... Że tu... między nami jest człowiek... pracuje dla gestapo. Pan Janusz mu nie wierzył... Kiedy zginął, mąż chciał uciekać do lasu, ale... Wie pani... pan Janusz strzelił do siebie.
- Wiem. Mówiłam z jego narzeczoną.
- Taka to i narzeczona. On miał żonę i dwoje dzieci. Tym dziewczynom całkiem się w głowach... przewróciło. Żadnego wstydu - mówiła jak prawie zdrowy człowiek. - A żona pana Janusza pewno jeszcze nie wie... Nieprędko się dowie, że...
- To chyba dobrze. Dla niej on wciąż jeszcze żyje.
- Dla mnie mój mąż nie. Chyba niemożliwe
sprostać zadaniu.<br> - Tak - potwierdziła mocniejszym głosem, przeszkadzała jej chrypa - mąż mówił podobnie. Jeszcze tydzień przed aresztowaniem... Że tu... między nami jest człowiek... pracuje dla gestapo. Pan Janusz mu nie wierzył... Kiedy zginął, mąż chciał uciekać do lasu, ale... Wie pani... pan Janusz strzelił do siebie.<br>- Wiem. Mówiłam z jego narzeczoną.<br> - Taka to i narzeczona. On miał żonę i dwoje dzieci. Tym dziewczynom całkiem się w głowach... przewróciło. Żadnego wstydu - mówiła jak prawie zdrowy człowiek. - A żona pana Janusza pewno jeszcze nie wie... Nieprędko się dowie, że...<br>- To chyba dobrze. Dla niej on wciąż jeszcze żyje.<br> - Dla mnie mój mąż nie. Chyba niemożliwe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego